Asia odezwała się do mnie po weselu Dominiki i Wojtka, na którym była druhną. Napisała, że musi mieć mnie na swoim ślubie i nie ma innej możliwości. Lubię dostawać takie wiadomości, więc oczywiście będę towarzyszyć im w dniu wesela. Przy okazji ich polubiłam i zaprosiłam na spontaniczną, zimową sesję narzeczeńską. Oni ochoczo się zgodzili, choć tego samego dnia wyjeżdżali do Belgii. Należymy do tej samej grupy ludzi, którzy uważają psa za członka rodziny. Z tego powodu nie mogłam odmówić, kiedy Asia zapytała czy mogą wziąć ze sobą swojego psiaka. Amstaff Moio okazał się bardzo wdzięcznym modelem i mistrzem drugiego planu.
Zima nie jest moim ulubionym czasem w roku, jednak bardzo lubię oglądać ją na zdjęciach. Szczególnie w lasach, kiedy wszystko przykryte jest śniegiem i ma się wrażenie, że cały las dostępny jest tylko dla nas. Wybraliśmy się więc na krótki spacer w okolicach jeziora Lemięt na Mazurach. Piękne miejsce pełne ciszy i spokoju. Ta sesja potwierdza pewną zależność. Jeśli spotykasz odpowiednich ludzi, którzy mają w sobie naturalną radość, to każde miejsce i pora na zdjęcia jest odpowiednia. Asia i Hubert mają w sobie mnóstwo pozytywnej energii i wyraźnie cieszą się swoją obecnością. Wydają się tak mocno i świeżo zakochani, że ciężko uwierzyć, iż ich miłość ma już niemal 10 lat.